Wiosna – czyli co w duchu piszczy?
Wiosna, to ta pora roku kiedy wszystko dookoła nas zmienia się, a przyroda budzi się do życia. My sami na wiosnę zmieniamy garderobę, planujemy remonty, diety i szereg czynności którym ten okres sprzyja, jak choćby generalne porządki w szafach. Co by o szafach nie powiedzieć, jedno jest pewne, jakąkolwiek byśmy nie mieli, zawsze jest za mała by pomieścić całą nasza garderobę, o szalikach czy krawatach już nie wspominając. Wiem to po sobie. 🙂
Wiosna to również świetna pora by zadbać o swoją kondycję, ogólny wygląd i samopoczucie, to czas by przygotować się na otwarcie letniego sezonu w nowej, bardziej atrakcyjnej odsłonie. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że z każdym rokiem co raz więcej czasu musimy poświęcić na satysfakcjonujący wygląd. A co z kondycją? Ile osób po trzydziestce może pochwalić się, że przebiegnie 100 metrów bez zadyszki, a chodzenie po schodach nie stanowi dla nich żadnego problemu? Możemy oszukiwać siebie i innych, ale nikt nie jest w stanie oszukać własnego organizmu. Mamy to wypisane na twarzy i nasze ciała mówią same za siebie jak się z nimi obchodziliśmy. Z wiekiem nic nie da się ukryć; wszystkie fałdki i oponki odzwierciedlą nadmiar słodyczy i fastfoodów spożywanych przez lata, podobnie jak brak ruchu.
Każdy moment jest dobry by coś zmienić w swoim życiu, a wiosna szczególnie temu sprzyja. W zdrowym ciele zdrowy duch i tego powiedzenia należy się trzymać, jednakże należy również pamiętać o zachowaniu umiaru. Umiar to podstawa zdrowego życia, dlatego najlepiej gdy wszystko dokładnie zaplanujemy. Jeśli dotąd nie ćwiczyliśmy, a jedyny sport jaki uprawialiśmy to spacer do kościoła lub sklepu, ważne byśmy wszystkie zmiany wprowadzali stopniowo i powoli odbudowywali dobrą kondycję fizyczną. Jakikolwiek większy, gwałtowny wysiłek fizyczny odbije się na nas zakwasami, co zniechęci nas do dalszych działań. Warto zacząć od czegoś niewielkiego, np. spaceru. Jednakże by przyniósł on pożądany efekt, powinien trwać minimum 30 minut w niezbyt wolnym tempie. Tylko wtedy zmusimy organizm do pracy, tym samym spalania kalorii, dotlenienia organizmu i zaczniemy wzmacniać mięśnie i serce.
Osobom po 30, 40tce proponuje spacer rodzinny z kijkami, tzw. nordic walking. W porównaniu do zwykłego marszu, uprawiając regularnie nordic walking angażujemy w większym zakresie, choć mniej intensywnie, mięśnie całego ciała, równomiernie z obu stron. Każda możliwość ruchu na świeżym powietrzu jest nieoceniona, więc należy wykorzystać każdą okazję. Kolejna możliwość to jazda na rowerze. O tej porze roku to prawdziwa przyjemność. Nie każdemu będzie się chciało, szczególnie w tygodniu po pracy, iść jeszcze na rower. To zrozumiałe. Poza tym, nie ma nic gorszego jak monotonia, w ćwiczeniach również. Zaplanujcie swój grafik tak by był interesujący. Rzeczy, które wymagają większego nakładu czasu jak, np. jazda na rowerze, zostawcie na weekend. Możecie zrobić z tego Wasze nowe hobby pod hasłem weekendowe wycieczki rowerowe i z każdym weekendem zwiększać odrobinę dystans.
W ubiegłym roku w poście Szybko i skutecznie odzyskaj siebie proponowałam Wam basen jako sposób na otrząśniecie się z zimowego letargu. Nadal twierdzę, że to najlepszy sposób by się rozruszać, wzmocnić mięśnie i poprawić sylwetkę. Do dyspozycji mamy również szereg siłowni i klubów sportowych. Oferują szeroką gamę ćwiczeń, zarówno na masę ciała, jak i aerodynamicznych, a dla mniej wysportowanych ćwiczenia rozciągające. Dodatkowo mamy bezpośredni kontakt z trenerem, który może zawsze coś podpowiedzieć.
Najważniejsze by cel który sobie wyznaczymy sprawiał nam radość i poprawiał nasze samo poczucie. Więc jeśli nie chcemy korzystać z siłowni, zwyczajnie na nią nie chodźmy – nie decydujmy się na coś, co zamiast sprawiać przyjemność będzie wywierać presję. Nie chodzi o to, byśmy na siłę starali się schudnąć, tylko zmienili swój tryb życia w taki sposób, by w finałowym efekcie uzyskać lepszy wygląd, lepsze samopoczucie, lepsze zdrowie na długie lata i ogromny apetyt na życie. Mój sposób na zmianę to książka pt. „Jak wyglądać dziesięć lat młodziej po 40” Adriany Otremberg. Książka zawiera propozycje diet, ćwiczeń i szereg informacji, które mają na celu usprawnić ciało, ducha i umysł. Jej celem jest pozbycie się 10 lat w 10 tygodni. Czy to możliwe? Tego jeszcze nie wiem, opowiem Wam jak przez nią przebrnę. Podchodzę do niej bardzo sceptycznie, ale kto wie… Więc do pracy! Wiosna nie trwa wiecznie, a przed nami dużo wysiłku jeśli pragniemy zachować wiosnę naszego życia.
Wszystkie ilustracje pochodzą ze wspomnianej i obrazowanej książki. Jeżeli macie jakieś pytania jej dotyczące zachęcam do kontaktu.
Komentarze