Wiewiórka z lizakiem
Długi weekend to zwiastun wolnego czasu, chyba że ktoś ma inne plany. Korzystając z tej okazji i ładnej pogody wybrałam się z mężem na spacer. Wiosna to taka piękna pora roku, wszystko zakwita i robi się kolorowo.
Nie spodziewałam się właściwie niczego specjalnego poza widokiem bujnej zieleni i jakiś pięknych klombów. Nawet wzięliśmy aparat by zrobić kilka fotek jeśli coś nas zachwyci. Aparat z kamerą to był dobry pomysł, gdyż tym razem ku naszemu zdumieniu w parku było mnóstwo zwierzątek. Szczególnie wiewiórki wprawiły nas w zachwyt, a na widok jednej z nich stanęliśmy bez ruchu.
Wiadomo, jak to w miejskim parku, pełno rodziców z pociechami. Do tego właśnie zdarzenia pewnie przyczyniło się jakieś dziecko. A wyglądało ono niesamowicie – szybko biegające wiewiórki, co niektóre bawiły się na polanie ze srokami, a inne zwinnie przemieszczały się po krzaczkach i gałęziach. Aż tu nagle jedna, niemalże z dumą spacerując sobie ścieżką w parku, po chwili znalazła lizaka.
To właśnie ta sytuacja sprawiła, że stanęłam jak wryta. Zabrała go i w biegu zniknęła ze ścieżki, udając się w stronę pobliskiego klombu z kilkoma rozłożystymi drzewami. Tam spokojnie przycupnęła zajadając się słodkim smakołykiem. Nie podejrzewałam, że przysmak maluchów może tak przypaść do gustu wiewiórce. Widok jak zajada się nim z prawdziwie wilczym apetytem był tak niesamowity, że chyba znowu się tam wybiorę, tym razem na piknik.
Fragment tego zdarzenia zarejestrował mąż. Zobaczcie sami zdjęcia z wizyty w parku i filmik jak ten mały rudzielec oblizuje się ze smakiem.
Zapraszam na film 🙂
Piekny masz park! I czuć już w Twoim parku nadchodzącą malutkimi krokami jesień! Sliczne zdjęcia.
Pozdrawiam
Dziękuję! Park jest rzeczywiście przepiękny, aczkolwiek co do nadchodzącej jesieni to muszę Cię rozczarować bo zdjęcia były robione podczas majówki 😉