Weekend w Eindhoven
Urodziny mojego brata skłoniły mnie do odwiedzin Holandii, a w niej Eindhoven – miasta położonego na południu, nad rzeką Dommel. Drugi weekend września, zafundował nam fantastyczną pogodę idealną na wycieczkę samochodem. Trzynaście godzin podróży w piękny i słoneczny dzień zaowocowało wspaniałymi widokami. Już pierwsze chwile zachwycały bezkresem przyrody, robiłam co chwilę zdjęcia by wszystko uwiecznić. Bo niestety weekend ma to do siebie, że szybko się kończy za to później oglądając zdjęcia będziemy mieli co wspominać. Zapraszam na wycieczkę!
Pierwszą rzeczą, która zrobiła na mnie piorunujące wrażenie to rowerzyści. Całe miasto dosłownie wszędzie pokryte jest ścieżkami rowerowymi, brat wspominał, że tak jest w całej Holandii. Nigdy dotąd nie widziałam tak ogromnej ilości rowerów na raz. Co kilkaset metrów można zarówno wypożyczyć jak i zaparkować rower. Ludzie, rowerami przemieszczają się wszędzie do pracy, na zakupy, nawet spotkania służbowe. Dlatego też rowerzyści ubrani są tak samo jak i piesi zarówno w ubraniach sportowych jak i w garniturach. By jeszcze bardziej usprawnić ruch rowerowy Eindhoven cieszy się spektakularnym rondem, Hovenring – wybudowanym specjalnie dla rowerzystów.
W Eindhoven nie ma wielu miejsc do zwiedzania bo miasto jest raczej uprzemysłowione. Króluje w nim przemysł elektroniczny na którego czele stoi koncern Philipsa. Miedzy innymi dlatego Eindhoven znane jest jako miasto światła, ale również dlatego, że każdego roku w listopadzie organizowany jest wielki festiwal światła. W czasie jego trwania projektanci i artyści z całego świata prezentują w centrum swoje świetlne instalacje. Można zobaczyć zjawiskowe pokazy świetlne i laserowe, których tłem są istniejące budynki. Mogę tylko żałować, że ominęła mnie taka atrakcja.
Centrum Eindhoven
Spacerując poprzez centrum nie sposób nie zauważyć niezliczonych ilości sklepów i butików, a także nowoczesnych budowli. Doskonałym przykładem jest centrum konferencyjne, Evoluon w kształcie latającego spodka, wygląda niczym „UFO”. Sobota w mieście tętniła życiem od wczesnych godzin porannych. Do centrum zjeżdżają się rzemieślnicy sprzedający swoje wyroby, wygląda to trochę jak pchli targ na którym można kupić sporo staroci. Podczas mojej wizyty poza rynkiem organizowane były pokazy mody na świeżym powietrzu.
Gdy pogoda dopisuje warto udać się na łono natury. W Eindhoven jest sporo zieleni i kilka pięknych parków. W parku Genneper czeka sporo atrakcji, otaczająca przyroda jest pięknie zadbana, jest także mnóstwo rekreacji służącym całym rodzinom. Z kolei Stadswandelpark pokazuje przepiękny ogród pełen rzeźb i pomników narodowych. Kolejną atrakcją o której nie wolno zapomnieć jest stadion PSV – Philips Stadion. Sądzę, że miłośnicy piłki nożnej byliby nim oczarowani. Zaś wieczorem możesz wybrać się na drinka, miasto oferuje mnóstwo barów, pubów, dyskotek i świetnych restauracji. Wszystkie znajdują się w niewielkiej odległości od siebie. Gdyby nie urodzinowa impreza brata na pewno odwiedziłabym nie jeden lokal 🙂 .
Podsumowując weekend w Eindhoven uważam za udany. Miasteczko jest czyste, przyjemne, a ludzie wydają się mili -polecam je jako przystanek w trakcie odwiedzin Holandii. Jeśli nie masz rodziny u której można się zatrzymać to już naprzeciwko głównego dworca kolejowego znajduje się hotel Holiday Inn. Żywność niewiarygodnie tanio kupisz w Lidlu albo Albercie, który jest naprawdę fantastycznie zaopatrzony.
W drodze powrotnej odwiedziliśmy Belgię, ale o tym już następnym razem…
Super post, Eindhoven prezentuje się całkiem ciekawie 🙂 Holandia jest na mojej podróżniczej liście, udając się do Amsterdamu na pewno zawitam do Eindhoven bo tam z reguły latają tanie linie. Pozdrawiam!
Evoluon jest świetny! Wygląda kosmicznie! A Lidl odwiedzałabym chyba najczęściej 🙂
Nigdy nie byłam w Holandii, ale mnie bardzo zachęciłaś aby tam się wybrać.