Minęło wiele miesięcy od ostatniego wpisu i pewnie wielu z Was zastanawiało się, co było przyczyną tak długiej przerwy. Tak naprawdę na ten fakt złożyło się kilka czynników. Początkiem była przerwa świąteczna, która przyznaje rozleniwiła mnie trochę i kiedy już zaplanowałam swój powrót do pisania pojawiła sie choroba.
Kilka paskudztw dopadło mnie na raz, ale rwa kulszowa na dobre złapała mnie w swoje szpony i rozłożyła całkowicie na łopatki. Bywały dni, że w ogóle nie mogłam sie poruszyć, a towarzyszący ból zdominował całe ciało. Niestety w kraju w którym mieszkam fizykoterapia ogranicza się do gimastyki i to bez żadnego nadzoru. Terapeuta zaleca kilka ćwiczeń które należy wykonywać w domu i to wszystko, a leczenie to nic innego jak uśmierzanie bólu środkami przeciwbólowymi. Oczywiście w najgorszym stadium jest wskazanie operacyjne, na szczęście mnie jeszcze to nie dotknęło.
Tak mijały kolejne miesiące. Miałam sporo czasu na przemyślenia i jednym z nich była poprawa mojej wagi. Zapisałam się do klubu „Weight Watchers” i w czasie tych miesięcy zgubiłam 15 zbędnych kilogramów. To nieco poprawiło moje samopoczucie. Wciąż miewam bardzo złe dni, na szczęście tych dobrych jest coraz więcej. Przy problemach z rwą kulszową trudno jest usiedzieć na krześle, tym samym mój powrót do pisania nie jest łatwy. Poza tym ta długa przerwa zrodziła niepokój przed powrotem. Pojawiło się mnóstwo wątpliwości czy jeszcze ktoś chciałby czytać moje wypociny, czy nadal uda mi się wzbudzić Wasze zainteresowanie. Każdego dnia kilka tysięcy razy odwiedzane są porady 40-latki więc mam nadzieję, że powrót spotka się z dobrym odbiorem.
W czasie tej nieobecności w moim życiu pojawiła się również zmiana na lepsze. Tą zmianę zapoczątkował Leon. Leon to kotek, dostałam go w lutym na urodziny. Muszę dodać, że to mój pierwszy w życiu kotek. Był maleńki, mieścił się na jednej dłoni, miał zaledwie 8 tygodni, a ja miałam mieszane uczucia bo w przeszłości miałam kontakt głównie z psami. Mały Leon wywrócił moje dotychczasowe życie do góry nogami w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Zawdzięczam mu całe mnóstwo radosnych wspólnie spędzonych chwil.
Dlatego w moich wpisach na pewno pojawi się mnóstwo informacji o Leonie, o mojej diecie Weight Watchers i wiele innych w kategoriach już istniejących. Z góry przepraszam za byłą przerwę i za to, że nowe wpisy nie będą pojawiały się z taką częstotliwością jak dawniej. Jak wspomniałam choroba znacznie utrudnia mi życie, a także muszę na nowo nauczyć się odpowiedniego rytmu by ogarnąć jak dawniej wszystkie obowiązki, zważywszy że przygotowanie postów pochłania wiele czasu. Będę wdzięczna za lajki, i komentarze, a także za trzymanie za mnie kciuków bym szybko odzyskała utraconą harmonię.
Jak pewnie zdajecie sobie sprawę prowadzenie i utrzymanie bloga kosztuje. Niestety nie są to wcale małe kwoty, składaja się na nie wsparcie techniczne, utrzymanie serwera, opłacenie domeny i to są tylko te całkowicie niezbędne koszta by strona mogła w ogóle istnieć. Nie wspominając o zebraniu i przygotowaniu materiałów. Dlatego wszystkich tych, którzy zechcieliby wesprzeć nas finansowo zachęcam do wpłat na konto. Każda złotówka ma znaczenia. Jak to mówią od grosika do grosika, a uzbierasz pół koszyka.
[paypal_donation_button]
Komentarze