Każdy ma prawo do szczęścia!
Zwykle w piątki staram się publikować materiał, który nieco oderwie nas od monotonii dnia codziennego. Tzw. małe przyjemności umilające czas partnerom. Niestety nie zawsze jest miło, nie oszukujmy się życie nie jest usłane różami. Oczywiście to nie powód by zaraz rezygnować ze związku. Zdarzają się jednak sytuacje, a raczej pary, których wspólne życie to nie huśtawka wzlotów i upadków. To raczej jeden wielki upadek i mnóstwo zależności, które trzymają tych ludzi razem. Dzisiejszy wpis właśnie dedykuje tym parom, ponieważ każdy ma prawo do szczęścia, do decydowania o własnym losie i czerpaniu z życia ile wlezie.
Zawieramy znajomości, które często opierają się na wzajemnej fascynacji, zauroczeniu i zrozumieniu. Na początku wszystko wydaje się takie piękne jakbyśmy przez cały czas patrzyli na świat przez różowe okulary. Po jakimś czasie postanawiamy zrobić kolejny krok w związku, planujemy małżeństwo czy też wspólne mieszkanie i zaczynają pojawiać się przysłowiowe „schody”. Coraz więcej rzeczy przestaje nam się podobać, pojawiają się zgrzyty. Oczywiście tłumaczymy przed sobą partnera, że początki bywają trudne. Potem mijają lata, wspólne rachunki, dzieci, zobowiązania, a napięcie między Wami i tak nie znika. Wmawiasz sobie, że musisz się z tym pogodzić. Boisz się odejść, boisz się samodzielności, a najbardziej boisz się podjąć stanowczą decyzje i spalić za sobą wszystkie mosty.
Mówią, że nie powinno się palić mostów?
Brzmi znajomo? Pewnie każda osoba, która zmagała się z problemami słyszała to hasło. Więc nie robisz nic, tkwisz w czymś co zżera Cię od środka i pozbawia energii. Twój facet się nie zmieni i Ty o tym wiesz. Co jakiś czas dajesz mu szansę, straszysz rozstaniem i oczywiście wszystko przez krótki czas się zmienia. Potwór na chwilę chowa się w szafie. Aż w końcu nie wytrzymuje i wyskakuje z niej ze zdwojoną energią. A Ty zastanawiasz się co się stało z Twoim życiem, gdzie podziały się Twoje standardy, Twoje oczekiwania? No i uświadamiasz sobie, że jesteś niewolnikiem, bo potwór któremu pozwoliłaś rosnąć w siłę przez lata sprawił, że przestałaś marzyć i rozwijać się. Nie wiem czy wiesz, ale póki nie spalisz tego mostu on zawsze będzie wracał. Będzie błagał, udawał skruchę, grał na Twoich uczuciach i zrobi dosłownie wszystko by most po którym bezpiecznie stąpa miał solidne fundamenty.
Powinno być dokładnie odwrotnie to związek powinien mieć solidne fundamenty, wówczas wszystko inne mogło by nie istnieć. Jeśli tak nie jest, to niech się wali ten most i każdy inny też. Im szybciej tym lepiej. Owszem wymaga to determinacji i odwagi, niezwykłej odwagi. Bo czeka Cię wiele zmian. Musisz być gotowa na samodzielne życie, samotne wieczory, puste łóżko, płacenie rachunków i wszystko to co się wiąże z byciem singlem. To wielkie wyzwanie i cholernie trudna decyzja. Tym bardziej trudna do podjęcia gdyż czasem nie zdajemy sobie sprawy ile krzywdy przysparza nam facet, który powinien nas uskrzydlać. Ile szkód doznała Twoja psychika, te wszystkie noce nieprzespane, oczy zapuchnięte od łez…
Ile jeszcze jesteś w stanie znieść?
To wszystko sprawia, że każdego dnia tracisz siebie, coraz bardziej i miłość do samego siebie. Tą zdrową miłość, zwaną odrobiną egoizmu, który powinien posiadać każdy z nas by czuć się wartościowym człowiekiem i dobrze sam ze sobą. To właśnie ten zdrowy egoizm pozwala wyznaczyć bezpieczne granice, które chronią nas przed toksycznymi osobami. W przeciwnym razie zadowalamy się każdym ochłapem w postaci czułego słówka, by choć przez chwilę poczuć się lepiej.
Bycie samotnym jest nie łatwe, przynajmniej nie na początku gdy Twoje serce wciąż należy do faceta, którego kochasz. Ale miłość nie usprawiedliwia wszystkiego i choć kolejne powiedzenie mówi, że „miłość jest ślepa”, to nie można pozostawać ślepym na fakty. Tkwić w związku, w którym każdego dnia czujesz się kimś gorszym i mierzysz z emocjonalnym bólem. Dlatego też z niektórych związków trzeba uciekać gdzie pieprz rośnie. Paląc za sobą wszystkie mosty. Tak by już nie było żadnego powrotu. Nie obawiaj się zostawić za sobą zgliszczy. To będzie dla Ciebie dobra lekcja na przyszłość. Dzięki temu masz szansę stworzyć nowy związek na silnych fundamentach bez konieczności posiadania tratwy do ucieczki. A jeśli nie czujesz się dość silna by samodzielnie podjąć decyzje, a wiesz że sposób w jaki żyjesz Cię unieszczęśliwia to zwróć się o pomoc do bliskich lub psychologa. Zrób to, na pewno otrzymasz wsparcie.
Myślę, ze każdy człowiek ma prawo do szczęścia zarówno ja, jak i TY zasługujesz na szczęście i miłość. Urodziliśmy się po to, by być szczęśliwi, by kochać i być kochanym. By to osiągnąć musimy spalić za sobą most ograniczeń i odciąć się od ludzi dzięki którym wciąż spodziewamy się przykrości, zła i rozczarowań.
Komentarze