Moje odchudzanie – cel 10 kg
Prosiliście bym informowała Was o swoim odchudzaniu, z przyjemnością napiszę kilka postów na temat moich postępów. Posty będą ukazywać się we wtorki. Zaczęłam w poniedziałek, więc to będzie dobry czas na podsumowanie każdego tygodnia. Opiszę dokładnie co jem i jakie to przynosi rezultaty. Moje odchudzanie to nie żadna znaleziona dieta cud, po której zwykle pojawia się efekt jojo. Moje odchudzanie jest bardzo intuicyjne, bowiem nie jestem bardzo restrykcyjna i nie głoduję. Za to zamieniam produkty na mniej kaloryczne i zdrowsze, a także unikam słodyczy w efekcie czego zwyczajnie chudnę.
Pewnie zastanawiacie się czemu znowu się odchudzam skoro niedawno schudłam ponad 20 kg. No niestety prawda jest taka, że brak aktywności fizycznej sprzyja tyciu. Dlatego w każdym wieku powinnismy dbać o ruch. Dodatkowo uwielbiam słodycze. Normalnie świetnie sobie radzę z utrzymaniem wagi ale niestety, kiedy kręgosłup uniemożliwia mi poruszanie to kilka niechcianych kilogramów przybywa tu i ówdzie 🙂 A, że najbardziej w świecie nie lubię sobie niczego odmawiać i głodować, to zwyczajnie co jakiś czas zmieniam nawyki żywieniowe na bardziej sprzyjające odchudzaniu. Idealnie byłoby pozostać przy zdrowych nawykach żywieniowych, ale czy to nie byłoby zbyt nudne?
Odchudzanie, a woda
Musicie wiedzieć, że woda odgrywa naprawdę ważną rolę w odchudzaniu. Jak już wspominałam kiedyś w tym wpisie, wypijam szklankę wody z cytryną zaraz po przebudzeniu. Ale nie na raz, tylko partiami, przez około 30 minut. Cytryna wspomaga odkwaszanie organizmu, a woda pobudza metabolizm i wspomaga uruchomienie wszystkich narządów po nocnym odpoczynku. Poza tym wypijam około 2 litrów wody dziennie. Ci, którzy nie lubią wody powinni szybko się do niej przekonać, bowiem często wydaje nam się, ze jesteśmy głodni, a wystarczy wypić szklankę wody by okazało się że byliśmy tylko spragnieni. 🙂 Woda ucisza głód i z nią o wiele łatwiej jest trzymać się wyznaczonego celu i wytrzymać bez podjadania między posiłkami. W chwilach tzw. zwątpienia zawsze sięgam po szklankę wody.
Śniadania:
Wszystkie moje śniadania wyglądają tak samo. Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia i powinien być bardzo pożywny. U mnie jest to zawsze owsianka z owocami. Żadne słodzone ekspresówki tylko najzwyklejsze płatki owsiane. Nie raz dla urozmaicenia kupuję płatki orkiszowe albo gryczane. Nigdy nie gotuje owsianki, bo zwyczajnie mi się nie chce. Podgrzewam w mikrofalówce przez 2 minuty, wyjmuję, mieszam i znowu podgrzewam przez 1-2 minuty. Trzeba uważać by nie wykipiała.
Do tego garść owoców; starte jabłko, jagody, borówki, maliny, truskawki w zależności czym dysponuje. Jak nie mam świeżych, używam mrożonych. Zawsze mam w zamrażalce pudełko na tą okoliczność. Zrezygnowałam z owoców z dużą zawartością cukru typu winogrona, czereśnie czy banany. Jak się bardzo spieszę to zamiast gotować owsiankę dosypuję dwie łyżki do jogurtu Activia, do tego dodaję jakieś owoce i to również zastępuje mi śniadanie.
Śniadanie jem zawsze w przeciągu godziny po przebudzeniu. Nie później. Nie można odkładać posiłków bo organizm przyzwyczaja się szybko do magazynowania tłuszczyku, którego później trudno się pozbyć. Do śniadania wypijam kubek gorącej kawy bez cukru, za to z mlekiem 0,5% tłuszczu. Do owsianki również stosuję to samo mleko 0,5%. Tak jak wspomniałam, wszędzie tnę kalorie i stosuje zdrowsze zamienniki. Dla osób pijących kawę ze śmietanką lub tłustym mlekiem na początku może wydać się to koszmar, ale wierzcie mi można się przyzwyczaić, a co najważniejsze to działa 🙂
Zmniejszenie uczucia łaknienia i wzdętego brzucha:
Zmniejszenie uczucia łaknienia to pierwszy krok w odchudzaniu. Człowiek głodny jest nerwowy i zestresowany. By odchudzanie przebiegało poprawnie i nie skończyło się słomianym zapałem ja jem co 2 – 3 godziny. Jest to dla mnie idealna przerwa, by nie czuć się głodną. Nawet gdybym była głodna to wypita w tym czasie szklanka wody lub czerwonej czy zielonej herbaty skutecznie niwelują uczucie głodu. Organizm szybko wpada w rytym 4-5 posiłków dziennie i ja równie dobrze się z tym czuję.
Drugim krokiem jest pozbycie się wzdętego brzucha. Nie wiem jak Wy, ale ja często mam tendencję do najedzenia się do syta, tzn. tak, że czuję wzdęty brzuch i praktycznie nie chce mi się ruszać. Krótko mówiąc zamiast zaspokoić głód, to ja sie opycham. Niestety podczas odchudzania takie obżarstwo nie może mieć miejsca. Tak naprawdę nigdy nie powinno miec miejsca, ale Wiecie jak to jest… ziemniaczki z pieczenią i sosem są takie pyszne, że żal zostawić te oraz inne pyszności, które tak skutecznie rozpychają żołądek.
Koniec z tym! Dlatego tym razem odchudzanie zaczynam od skurczenia organizmu i oczyszczenia go. A na tym etapie świetnie sprawdzą się zupy. Jedzenie zup stopniowo pomoże skurczyć nieco żołądek i daje absolutnie inne uczucie sytości. Ważne by przestrzegać przerw między posiłkami, nie podjadać i zjeść tyle zupy by najeść się do syta, ale UWAGA! Nie obeżreć i co najważniejsze, by nikomu nie przyszło do głowy uciąć sobie drzemkę po zjedzonej zupce. Ach zapomniałabym zjadam co najmniej 3 rożne zupy. To by było na tyle.
We wtorek napisze Wam dokładnie jakie jadłam zupy, a także jakie pojawiają się pozytywne efekty no i jeszcze kilka innych szczegółów. Dziś dodam jeszcze, że zupy które jem podaję również domownikom, może nie tak często jak ja je jem, bo oni się nie odchudzają i zjadają inne śniadania i kolacje. Ale dzięki temu, że gotuje więcej to wbrew pozorom zaoszczędzam czas, bo to co zostanie wekuje w słoiki. Staram się mieć cały wachlarz smaków, bo nikt nie lubi rutyny i jeśli w tygodniu jestem zabiegana to sięgam po słoiczek również dla nich. To też doskonały sposób na pierwszy głód jak synowie wrócą z pracy przed gotowym obiadem.
Ciekawa jestem co sądzicie o takiej zmianie?
Jeśli podoba Ci się co robię to:
- subskrybuj
- daj łapkę w górę
- udostępnij
Po prostu wciśnij coś, żebym wiedziała, że naprawdę Wam się podoba. Dla Ciebie to tak niewiele, a dla mnie motywacja do działania.
Dzięki wielkie ?
Komentarze