Lifestyle

Jak wyrwać zęby to tylko pod narkozą

zęby
 

Złe dobrego początki  – zęby wyrwane 🙂

Wreszcie po wszystkim jestem w domu szczęśliwa, bogatsza o nowe doświadczenia. Jesteście ciekawi jak poszło? To zaraz Wam opowiem. Jak wspominałam czekanie było najgorsze. Mijały godziny przywozili kolejnych pacjentów, a ja jak siedziałam na łóżku, tak siedziałam w oczekiwaniu na swoją kolej. Nawet nie denerwowałam się specjalnie. A przynajmniej byłam spokojna, dopóki na salę nie przywieźli pacjentkę po zabiegu. Na początku była spokojna, ale po kilku minutach dostała takiego ataku paniki i zaczęła tak histerycznie płakać jakby ją obdzierano ze skóry. Zbiegło się kilka pielęgniarek i lekarz zaskoczeni co się stało. Natychmiast zasłonięto ja parawanem i mimo, iż straciłam ją z oczu jej szloch był tak przerażający, że i ja powoli zaczynałam panikować. A w każdym razie odczuwałam ogromny niepokój.

Po 13 pojawił się u mnie anestazjolg by przeprowadzić ostatnią rozmowę przed zabiegiem. Widząc mój niepokój złapał mnie za rękę i starał się dodać otuchy zapewniając, że wszystko będzie dobrze i na pewno nic nie będę czuła. Nawet udało mi się na chwilę zapomnieć o zabiegu i odpowiedzieć uśmiechem na jego żarty, które miały mnie zbić z tropu. Oczywiście nie omieszkał przekazać mi również złych wieści, że jeszcze będę musiała trochę poczekać na zmianę personelu o 14, a potem się mną zajmą.

Wreszcie moja kolej 🙂

Dłużyło mi się tak bardzo, że prawie odliczałam minuty. W końcu o 14;30 zabrano mnie na salę operacyjną. Na pierwszym planie pojawiła się znajoma twarz anestazjologa. Był bardzo delikatny, nawet wkłucie wenflonu nie bolało jak zwykle. Poczułam tylko nieprzyjemny ucisk. Potem jak przed każdym zabiegiem poprzyklejali mi elektrody by móc monitorować pracę serduszka i wstrzyknęli znieczulenie. Poczułam rozchodzące się ciepło i coraz bardziej byłam zamroczona. Doktor życzył mi słodkich snów i nagle odpłynęłam.

Obudzono mnie o 15;30. Wciąż byłam na sali operacyjnej, został ze mną znajomy lekarz i pielęgniarka. Strasznie chciało mi się spać i z wielkim trudem utrzymywałam podniesione okropnie ciężkie powieki. Wiadomość, że wszystko poszło jak po maśle od razu wprawiła mnie w dobry nastrój. Ku mojemu zaskoczeniu, zaraz po przewiezieniu mnie na salę pooperacyjną dali mi jogurt, galaretkę i kubek wody. Powiedzieli, że jak zjem i nadal będę się czuła dobrze to za godzinę będzie mógł przyjechać po mnie syn i zabrać mnie do domu. Nie czułam, żadnego bólu, nie krwawiłam, byłam zdumiona, że nic mi nie dolega w dodatku mam od razu jeść.

zęby
Niestety jeszcze przez dobę muszę mieć założone szpitalne pończoszki 🙁

Cudowna niespodzianka

Okazało się, że rany po wyrwaniu zębów zostały zaszyte. Szwy są rozpuszczalne i rozpuszczą się w przeciągu tygodnia. Lekarz przestrzegał, że może w domu odrobinę pobolewać i na wszelki wypadek da mi kilka tabletek przeciwbólowych. Ale ja czułam się świetnie. Nic kompletnie mnie nie bolało. Po powrocie do domu cały czas spałam. Widocznie jeszcze trzymała mnie narkoza. Dziś wstałam pełna entuzjazmu i energii. Tylko rano troszkę omdlałam. Moje kochane dziecko ułożyło mnie z kanapie z wysoko uniesionymi nogami. A woda z miodem dodała mi sił. Chyba zbyt szybko chciałam wrócić do aktywnego życia. Najważniejsze, że czuje się po prostu świetnie. Mogę jeść, pić nie odczuwam nawet najmniejszego dyskomfortu. Jeśli jeszcze kiedyś będę musiała mieć wyrwane zęby będę błagała, żeby to stało się pod narkozą w szpitalu.

Pamiętam jak kiedyś ktoś naopowiadał mi bzdur, że każda narkoza pozbawia nas 10 lat życia. Wyobrażacie to sobie? No to ja żyłabym już co najmniej drugie 100 lecie. A przecież nie jestem kotem by miec dziewięć żyć. Jak to nie raz zasłyszane bzdury mogą nam się zalegnąć w głowie.

Wy też znacie jakieś takie zasłyszane ciekawostki i co powiecie na mój zabieg? Rewelacja, prawda!?

Share Button
loading...

Betty

Betty - miłośniczka kuchni i pasjonatka życia. Gotowanie mnie odpręża i i satysfakcjonuje, jest dla mnie sztuką, a nie tylko paliwem. Wierzę w ludzi i we wzajemną pomoc. Z tych również powodów cenię sobie szczerość i wolność słowa. Rozmowę, miłość i namiętność mam za dobrą monetę w każdym wieku.

Komentarze

tu wpisz komentarz

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Boże Narodzenie

O mnie

align="left" Betty - miłośniczka kultury, kuchni i pasjonatka życia. Gotowanie mnie odpręża i satysfakcjonuje, jest dla mnie sztuką, a nie tylko paliwem. Wierzę w ludzi i we wzajemną pomoc. Z tych również powodów cenię sobie szczerość i wolność słowa. Rozmowę, miłość i namiętność mam za dobrą monetę w każdym wieku.

Zobacz także:

loading...

Reklama

Współpracuje

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów Durszlak.pl