Co roku 1-go czerwca rodzice stają na głowie by uszczęśliwić swoje pociechy. Nie trudno w dzisiejszych czasach kupić wymarzony prezent. Wystarczy przejść się po sklepach by zobaczyć, że półki uginają się od nadmiaru towaru. Ale dzień dziecka to przecież nie tylko prezenty. Maluchy uwielbiają spędzać czas z rodzicami, dlatego wspaniałym upominkiem dla nich będą zaplanowane atrakcje, szczególnie te w których wezmą udział najbliżsi. A co z dorosłymi „dziećmi”?
Dzieci bez względu na to czy są małe, czy już dorosłe zawsze pozostaną naszymi dziećmi, więc to także ich święto. Dla tych już dużych dzieci, wybór prezentu nie jest taki prosty. Powinien być odpowiednio dopasowany do wieku, płci i zainteresowań. Nie da się również ukryć, że w tym wypadku upominek uzależniony będzie od zasobności naszego konta. Kiedy nie mamy pomysłu co kupić, przysłowiowe parę groszy też powinno uszczęśliwić naszą latorośl. A co ze wspólnie spędzonym czasem? Tu znowu sytuacja jest nieco odwrotna jak w przypadku maluchów. Dzieci już nie biegają za spódnicą mamy i to bardziej rodzice zabiegają o kontakt z nimi, niż one same
Dla mnie bardzo ważny jest kontakt z synami i mimo, że są już dorośli to zawsze poza upominkiem, staram się spędzić wspólnie jakiś czas, wyjść rodzinnie do kawiarni czy restauracji, uczcić jakoś ten dzień, nadrobić zaległości. A potem, po powrocie do domu rozkoszować się małym co nieco przy kawie. Na pewno ta sytuacja ulegnie zmianie kiedy zostanę babcią, wówczas ten czas moi synowie zapragną poświęcać własnym pociechom. Mimo to jestem pewna, że będę miała jakiś niewielki udział w celebrowani tego dnia. A może jednak nie, może skończy się na podesłaniu upominków lub życzeniach…? Trudno sobie w tej chwili wyobrazić jak będzie wyglądać przyszłość, lepiej niczego nie oczekiwać.
Warto jednak pamiętać, że dzieci dorastają by ruszyć w świat, a nie dla nas rodziców. Więc by uczynić ten dzień jeszcze piękniejszym życzę im przede wszystkim by byli szczęśliwi niezależnie od tego gdzie i z kim będą. By odnalazły swoje miejsce w świecie i miłość tą jedyną, wymarzoną co góry przenosi, sami założyli własne rodziny i spełnili się w roli rodziców. Życzę im także by nieszczęścia ich omijały, żeby nikt ich nie skrzywdził. I mimo, że czasem złoszczę się kiedy robią nieprzemyślane głupstwa, to ze wzruszeniem patrzę jak wyrośli na dobrych ludzi i jestem z nich bardzo dumna. I wierzę w to bardzo mocno, że to również moja zasługa.
Komentarze