Jeśli jeszcze nie wiesz dlaczego kobiety kochają buty, to koniecznie przeczytaj ten tekst!
Powszechnie wiadomo, że kobiety kochają buty. Tak naprawdę mało kto się zastanawia dlaczego tak jest i mało kto powie, że tak nie jest. Miłość do butów szerzy się niczym epidemia i ogarnia kobiety na całej kuli ziemskiej. To miłość niezaspokojona, wciąż pragnie więcej i zmusza do poszukiwania odpowiedniej pary. Absolutnie nie ma znaczenia wiek, sylwetka czy kolor skóry – wszystkie kochamy buty. Nieważne, że w garderobie mieści się już pokaźna ilość, i tak każda przy byle okazji ulegnie kolejnej pokusie chęci posiadania następnej pary.
Marilyn Monroe mawiała – „Daj kobiecie odpowiednie buty, a zdoła podbić świat”.
I to zdanie dokładnie opisuje i tłumaczy kobiecą miłość do butów. Wystarczy, że założy szpilki i od razu poczuje się pewna siebie, seksowna, pełna uroku i wdzięku. No, a jeśli szpilki, to jakie? Niby czarne, klasyczne pasują do wszystkiego. Tylko która kobieta pragnie pasować zawsze do wszystkiego? Wiadomo, że potrzebujemy szpilek na wyjście służbowe, inne na co dzień, jeszcze inne na wieczorne wyjścia, a już na pewno inne na spotkanie we dwoje. Sama mam szpilek kilka kartonów, bo niestety nie mogę już chodzić na wysokim obcasie. Ale przecież ich nie wyrzucę! Są śliczne i nigdy nie wiadomo, może jeszcze kiedyś do czegoś się przydadzą…
Kolejna para potrzebna od zaraz!
A takich kobiet jak ja, które już nie mogą chodzić w szpilkach jest miliony, albo i jeszcze więcej. A nawet jeśli mogą, to każda z nas potrzebuje odmiany. No i nogi muszą odpocząć. Nie można się przemęczać. Więc fajnie mieć tzw. cichobiegi 🙂 Ich wybór jest ogromny… Coś sportowego, przyda się na siłownie albo do dresu, no a co do spodni? Kolejna para potrzebna od zaraz. Nie wyobrażam sobie szafy bez uroczych balerinek. Tu już na pewno na jednej parze nie można poprzestać. Przecież jest tyle niebanalnych kolorów i wzorów, że grzechem byłoby nie wybrać kilku par dla siebie. A już takie osoby jak ja, które na obcas nie mogą sobie pozwolić to już mają podwójny powód by zrekompensować sobie straty.
Wiem, wiem w tym miejscu pewnie nie jeden facet powie; kobieto, jakie straty, ja mam 7 par, no może 8 i żyję! To się wszystko zgadza, ale przecież z kobietami jest inaczej i tylko nierozsądny mężczyzna podważy to zdanie. Poza tym, że kobiety kochają buty, które muszą pasować do całości ubioru. To w ogóle jest kwestia niepodważalna! Poza tym od najmłodszych lat stawiano nam za przykład kopciuszka, który dowodem na to, że w odpowiednich butach wszystko się może zdarzyć 🙂 Damskie buty odzwierciedlają samopoczucie, emocje, obecny stan ducha, pozwalają wyrazić siebie i wzmocnić poczucie własnej wartości. To bardzo łatwo zaobserwować w najbliższym otoczeniu spoglądając w dół na kobiece stopy. Skoro już przy stopach jesteśmy to zrozumiałe, że w każdych butach będzie wyglądać zupełnie inaczej. Wygląd to podstawa ale przecież ważna jest również wygoda. Choć z upływem lat czasem ta kolejność ulega zmianie. Co znowu mobilizuje do zakupu kolejnych par butów, tym razem z praktycznego względu. Zdrowie ponad wszystko. 🙂
Pory roku
Skoro już o zdrowiu wspomniałam to i o porach roku muszę nadmienić. Bo przecież żadna z nas cały rok nie przechodzi w czółenkach. Za oknami już wiosna, czas na coraz to lżejsze obuwie. Najlepiej skórzane, kiedy pora deszczowa. Oczywiście kilka par, bo jedna za szybko się znudzi no i zniszczy. A kiedy zima zapuka do drzwi to znowu biegiem do sklepu na zakupy. Nie, nie, wtedy będzie już za późno. Lepiej wybrać się wcześniej. Buty muszą pasować jak ulał, a jak od razu nie trafimy na odpowiednie? Długie kozaki do sukienki, krótkie do spodni. Ostatnio widziałam przepiękne 3/4 i niemal zakochałam się w zamszowych. Poza tym trzeba dodać, że to najlepszy okres na przeceny.
Wystaczy przejść się po sklepach, a czasem trafi się coś fajnego, co może wpaść w oko. To zysk podwójny bo nie dość, że poprawi humor to jeszcze nie raz możemy zaoszczędzić nawet do 70%. A właściwie potrójny bo przecież jak kobieta szczęśliwa to zaraz dla faceta jest milsza. Tak, drogi mężczyzno, o Tobie mowa, im szybciej zaakceptujesz fakt, że kobiety kochają buty, tym lepiej dla Ciebie i Twojego związku. W końcu niektóre buty kupujemy też z myślą o naszych mężczyznach. 🙂 Tak naprawdę to przeciętny partner nie ma powodu do narzekań. Już kilka lat temu przeczytałam, że Monika Olejnik ma ponad 500 par butów. Większość z nich zakłada tylko do telewizji, kocha buty i uważa, że szpilki mają w sobie coś sexy. No i kto się z tym nie zgodzi?
To oczywiście jest zrozumiałe. W odpowiednich butach rośnie temperament no i przykuwają męskie spojrzenie. Wiadomo również, że kobieta dobrze ubrana nie boi się wyzwań i częściej odnosi sukcesy. Świadomość swojej atrakcyjności odbija się pozytywnie na życiu prywatnym i zawodowym. I jak ich nie kochać, gdy tyle potrafią zdziałać? Dodają wzrostu, smukłości, poprawią humor, a nawet ożywią nudne ubranie.
Sama jestem szczęśliwą posiadaczką bardzo urozmaiconej i sporej kolekcji butów, ale ponieważ nie lubię jak mi coś spędza sen z powiek to pozostawiam swoje buty niepoliczone. No bo przecież w życiu piękne są tylko chwile … hmm no i buty 🙂
A Wy, wiecie ile par butów mieści Wasza kolekcja?
Komentarze